Stół wielkanocny

Toczy się jajko, po stole toczy,
Mija kiełbasy, ciasta, pasztety
I każdy tylko wlepia w nie oczy,
Bez ducha, bez myśli, ot niestety.

Jeść i pić będą herbatę, kawę
I zeżrą sałatki, mięso i chleb,
Wsuną, wysiorbią, padną na ławę
Skarżą się głośno, że boli ich łeb.

Taka rozmowa, że islam, czasy,
Pogoda nie ta, czy szkodzi nam to?
Że dzieci, że rząd, czy zapiąć pasy?
I wszystko i nic i to i tamto.

Jajko się toczy, kolorem bucha,
Spadło. Ktoś szepnął "O, matko całko".
Wznosi się lament, nie za brak ducha,
Ale że w dywan wdeptał ktoś białko.

Powrót